nie mieli pieniędzy ale mieli czas

Tadeusza poznałam, kiedy już od kilku lat nie mieszkał ze swoją żoną. Nie mieli rozwodu, ale, jak tłumaczył, ona ułożyła sobie życie z innym mężczyzną i poza papierkiem nic jej z Tadeuszem nie łączyło. Zaakceptowałam ten jeden mankament i nauczyłam się żyć ze świadomością, że gdzieś tam jest jeszcze żona. Mateusz Małodziński, nowy wojewoda małopolski, zaskarżył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego uchwałę Rady Miasta o likwidacji spółki Kraków 5020. Ma to wstrzymać proces zamykania problematycznej spółki. Decyzja Małodzińskiego dziwi, bowiem jego poprzednik, Łukasz Kmita (dziś poseł na Sejm) w uchwale radnych nie Kuriera nie było, natomiast przysłana informacja, że dostawa dostarczona. Brak kontaktu, poza automatyczną informacją, że kontakt w sprawie nastąpi w ciągu 2-3 dni. Minął wyznaczony czas i nikt się nie kontaktował. Strata pieniędzy i czasu. Ze względu na znamiona wyłudzania pieniędzy sprawę kieruję do Rzecznika Praw Konsumentów. Zachowujemy się, jakbyśmy chcieli świat pożreć. Potrzebujemy tu głębokiego nawrócenia. Nawet choćbyśmy mieli tonę piasku, nie zastąpimy diamentu w koronie. Podobnie choćbyśmy mieli miliardy rzeczy, pieniędzy, przyjemności, to nie zastąpimy tym Boga. Tylko Bóg jest godzien najwyższego pragnienia. Nawet jeśli byli uprzedzeni o tym, że obrazy będą się zmieniać, nie mieli wpływu na zmianę swojego ruchu, mimo tego, że mieli trzymać się przez cały czas tej samej sekwencji. They were unable to stop themselves being influenced by the images, even when they were forewarned about them and told to stick to the original sequence. Wie Kann Ich Mit Einem Mann Flirten. Czy zastanawiałeś się kiedyś jakie są dwa najważniejsze zasoby współczesnego człowieka? Idę o zakład, że większość osób w pierwszej chwili wskazałoby na pieniądze. Na co jednak przyda Ci się hipotetyczna cała góra pieniędzy, jeżeli nie będziesz mieć czasu, aby z nich dobrze korzystać? Co więc jest ważniejsze – czas czy pieniądze? Czy można powiedzieć, że czas to pieniądz? Czas to pieniądz – w czym jest problem?Czas to pieniądz? Czy na pewno?OlśnienieKonkluzja Czas to pieniądz – w czym jest problem? Znasz na pewno niejedną osobę, która dobrze zarabia – ma dobrze płatne stanowisko, wysoką posadę, ważną rolę w firmie i… coraz więcej obowiązków? No właśnie… Sądzę, że w dzisiejszych czasach wcale nie jest trudno zarobić dobre pieniądze. Jeśli jest się w miarę ogarniętym i zastosuje kilka prostych zasad, naprawdę nie jest wielką sztuką zatrudnić się w korporacji, wykonywać dobrze swoją pracę, czekać na awanse i coraz wyżej płatne propozycje. Na pewno znasz przynajmniej kilka osób, którym w życiu w ten sposób się powodzi… Zadaj sobie jednak pytanie, czy te osoby mają tyle czasu, aby swobodnie umówić się z Tobą na kawę, czy wyjechać w góry? Najczęściej ze wzrostem płac wiąże się zwiększenie ilości obowiązków, a nieraz też konieczność poświęcania pracy coraz większej ilości czasu. Zadam Ci teraz trudniejsze pytanie: Czy znasz osoby, które posiadają jednocześnie dużo pieniędzy i dużo czasu? O to jest już dużo trudniej… Ja obecnie posiadam dużo czasu oraz taką ilość pieniędzy, która pozwala mi nie martwić się szczególnie o stan finansów. Jestem natomiast zdania, że znacznie łatwiej wypracować sobie stałe dodatkowe pieniądze, mając do dyspozycji dużą ilość czasu. Trudniej za to wypracować sobie na stałe dodatkową ilość czasu, zarabiając dużą ilość pieniędzy na etacie 🙂 Czas to pieniądz? Czy na pewno? Bardzo trudno jest policzyć wszelkie zasoby pieniędzy na świecie. Tak naprawdę nikt nie wie ile ich jest, gdyż ciągle są dodrukowywane. W zasadzie jest ich tak dużo, że może się zdarzyć (np. w przypadku kryzysu), że będzie ich praktycznie nieskończona ilość. Łatwo za pomocą pieniędzy kupić czyjś czas – robi tak prawie każda firma zatrudniająca pracowników. Z jej perspektywy można powiedzieć, że czas to pieniądz. Czy jednak jesteś w stanie za pieniądze dokupić czas sam dla siebie? Oczywiście, że nie! Dlatego twierdzę, że z perspektywy zwykłego człowieka nie można powiedzieć, że czas to pieniądz! Czas jest wartością ważniejszą niż pieniądze! Olśnienie Gdy byłem na studiach, mój brat zaproponował mi ekstra wycieczkę – lot za granicę na kilka dni. Był to wyjazd z fajnymi ludźmi, do pięknego miasta jakim jest Edynburg. Generalnie propozycja obok której nikt rozsądny nie przejdzie obojętnie. Szkopuł był tylko jeden – lot jest w środku tygodnia, a ja przecież mam regularne zajęcia na studiach informatycznych. Akurat tego tygodnia trafiło się nawet jedno zaliczenie na pracowni specjalistycznej. Zadałem sobie wtedy kilka pytań, na które starałem się szczerze odpowiedzieć. Rozumowanie to doprowadziło mnie do prostej odpowiedzi na mój dylemat. Brzmiało ono następująco: Po co studiuję? – Aby w przyszłości dostać pracę. Po co chcę dostać pracę? – Żeby zarobić pieniądze. Po co właściwie potrzebuję pieniędzy? – Żeby kiedyś, gdy będę już miał ich dużo, móc z nich swobodnie korzystać. Jak natomiast chciałbym w przyszłości wykorzystać swoje pieniądze? Na przykład lecąc z bliskimi mi ludźmi na fajną wycieczkę do pięknego miejsca… A więc zaraz zaraz… Skoro moje studia służą temu, aby kiedyś, w przyszłości, może… jeżeli mi się powiedzie… i jeśli do tego czasu nie wpadnę pod pociąg… wybrać się z fajnymi ludźmi na ciekawą wycieczkę, to dlaczego nie mogę odwrócić tej kolejności? Mogę przecież delikatnie zaryzykować teraz i odebrać sobie już tę nagrodę, którą miałbym kiedyś… może… 🙂 Te kilka pytań uświadomiło mi, jak ważny jest dla mnie czas. A konkretnie możliwość robienia ciekawych rzeczy dokładnie teraz. Nie chcę odkładać ich na bliżej nieokreśloną przyszłość, która nawet nie wiadomo czy kiedyś nastapi. Konkluzja Jak zapewne dobrze wiesz, w przypadku pieniędzy występuje zjawisko inflacji – czyli spadku wartości pieniądza wraz z upływem czasu. Jedną z jej głównych przyczyn jest fakt, że rządy państw regularnie dodrukowują pieniądze. Niestety żaden z nas nie ma możliwości „dodrukowania” sobie dodatkowego czasu. Analogicznie można więc wyobrazić sobie, że w przypadku czasu będzie następować deflacja – czyli stopniowy wzrost jego wartości wraz z upływem czasu. Przyczyna tego jest bardzo prosta – otóż czasu do wykorzystania mamy w życiu z każdym dniem coraz mniej, więc każdy kolejny rok powinien być dla nas bardziej wartościowy – przynajmniej w stosunku do pieniędzy, których wartość przecież i tak spada. Ciekawie z takiej perspektywy wygląda powiedzenie „Czas to pieniądz”. Ja sformułowałbym to nieco inaczej i precyzyjniej: Stosunek wartości czasu do pieniądza wzrasta wraz z upływem czasu 🙂 A to oznacza, że w szerokiej perspektywie niezwykle ważne jest zoptymalizowanie działania. Należy to zrobić w taki sposób, aby stosunek poświęcanego czasu do zarabianych pieniędzy był jak najkorzystniejszy. Warto przy tym pamiętać, że istnieją działania, przy których raz wykonana praca i raz poświęcony czas mają swój pozytywny skutek finansowy przez całe nasze przyszłe życie, lub przynajmniej jego część. Wtedy też (już po zakończeniu takiej pracy) stosunek zarobionych pieniędzy do poświęconego czasu jest bliski nieskończoności. I to jest właśnie całe sedno tych rozważań 🙂 W kolejnych artykułach na pewno podejmę jeszcze podobne tematy egzystencjonalne 🙂 Jeśli chcesz być informowany o nowych artykułach, zapraszam Cię do zapisu na newslettera: Oto pomysł na biznes: weź od kogoś sto dolców, oddaj mu za 3 lata, kiedy jest już warte 75. W międzyczasie nie wyprodukuj ani jednego samochodu. Może czas powiedzieć to wprost: Tesla Cybertruck to scam. TESLA CYBERTRUCK TO SCAM W 2019 r. zebrano 1,2 mln zamówień na ten pojazd, a każde złożenie zamówienia wiązało się z wpłatą 100 dolarów. Łatwo obliczyć, że tym sposobem udało się szybko zebrać 120 milionów dolarów, sumę dość niebagatelną. Od tego czasu trwa nieustający festiwal przesuwania daty rozpoczęcia produkcji Cybertrucka. Wiadomo, pandemia, wojna, półprzewodniki, kryzys klimatyczny – wszystko to są bardzo istotne powody, dla których nie da się rozpocząć produkcji Cybertrucka. W międzyczasie rozpoczęła się produkcja innych elektrycznych pickupów, jak Ford F150 Lightning, ale to zupełnie inna sytuacja. Z Cybertruckiem musicie jeszcze trochę poczekać. Niestety, Elon Musk się wygadał Dziwi mnie czemu ten najbogatszy człowiek w Układzie Słonecznym nie może trzymać mordy na kłódkę. Przecież wszyscy wiedzą, że jak Elon coś mówi, to znaczy że będzie odwrotnie. To taki Sasin wielkiego biznesu. Niestety, palnął wczoraj, że Tesla Cybertruck trafi do klientów w połowie przyszłego roku. A nie, czekajcie, on powiedział że MA NADZIEJĘ, że tak się zdarzy. Czyli już wiemy, że są w totalnie ciemnym końcu tunelu z tym projektem. Mam nawet taką prywatną grę, jak unieważnić każde zdanie i sprawić żeby było bzdurą: trzeba na początku dodać „Elon Musk mówi”. Elon Musk mówi, że polecimy załogowo na Marsa – bez szans. Elon Musk mówi, że technologia rozwiąże nasze problemy – aha. Elon Musk mówi, że tunele pod miastami dla samochodów to przyszłość komunikacji. Elon Musk mówi, że Tesla Cybertruck wkrótce trafi do produkcji… Australijski oddział Tesli powiedział, że zacznie oddawać pieniądze Australia to trzeci co do wielkości „klient” na Cybertrucka. Ponad 3% zamówień pochodziło właśnie z kraju kangurów. W maju 2022 Tesla Cybertruck zniknęła z australijskiej strony Tesli, teraz oficjalnie przyznano że jej nie będzie i że można wystąpić o zwrot zaliczki. Nie, nie to żeby mieli zwrócić automatycznie na konto z którego przyszło i to powiększone o inflację. A gdzie tam. Musisz się zwrócić, oni rozpatrzą i oddadzą. Pewnie jeszcze potrącą opłatę manipulacyjną. Pozostaje zapytać, po co jest ten miś Nikt nie wie, więc nie musisz się obawiać że ktoś zapyta. Tesla Cybertruck była świeżynką w 2019 r., ale zdążyła zostać wyprzedzona przez konkurentów marki Rivian i Ford. W tej chwili to już stara nowość, która może zainteresować tylko tych, którym trzeba oddać pieniądze. Jeśli ktoś już zapomniał o swoich stu dolcach, to Elon Musk wygrał. I tak się zostaje bogatym człowiekiem, goląc frajerów, a nie produkując samochody. Inni producenci mogliby się uczyć od Tesli – sprzedała zero aut, zarobiła 120 baniek. Trochę z tego trzeba będzie oddać, ale pieniądze posłużyły już do zainwestowania w działalność bieżącą. Tak w ogóle, to niedługo wypuszczę nowego, fajnego ebooka, kto dziś zapłaci mi 5 zeta, ten dostanie go pierwszy! Czytaj również: Jak naprawdę testuje się spalanie hybryd plug-in? Obalmy kilka mitów Dokończ: "Wędrowali szewcy przez zielony las. Nie mieli pieniędzy... - z takim pytaniem w programie TVN "Milionerzy" zmierzył się uczestnik. Jaka jest prawidłowa odpowiedź? Zobacz na dole artykułu. Teleturniej "Milionerzy" powrócił z nowymi odcinkami na antenę TVN. W ostatni miesiącach widzowie mogli oglądać jedynie powtórki, od 1 września 2020 emitowane są premierowe odcinki. Zasady są takie same. Uczestnik musi odpowiedzieć poprawnie na 12 pytań, by zdobyć milion złotych. Prowadzącym jest Hubert Jak sprawdzić czy przeszedłeś koronawirusa?Teleturniej Milionerzy - zasadyAby zagrać o milion uczestnik najpierw musi uporać się z przeciwnikami w eliminacjach. Jeśli przejdzie dalej, zaczyna od pytania za 500 złotych. Do dyspozycji ma trzy koła ratunkowe (może skorzystać ze wszystkich przy tym samym pytaniu):pół na pół pytanie do publiczności telefon do przyjaciela To może Cię zainteresowaćFacebook cenzuruje antyrządowe hasło ***** ***? Suszysz pranie w domu? Narażasz zdrowie swoje i domownikówPo drodze uczestnik ma dwie sumy gwarantowane (otrzyma je, nawet jeśli źle odpowie na kolejne pytanie). To 1000 złotych (drugie pytanie) oraz 40 000 złotych (siódme pytanie). 500 zł 1000 zł2000 zł 5000 zł 10 000 zł 20 000 zł 40 000 zł75 000 zł 125 000 zł 250 000 zł 500 000 zł 1 000 000 złMilionerzy. Trzech odpowiedziało poprawnie na 12 pytańNa razie w polskich Milionerach po główną wygraną sięgnęły trzy osoby. Pierwszym zwycięzcą "Milionerów" w Polsce był Krzysztof Wójcik, który milion wygrał w 2010 roku. Gracz musiał odpowiedzieć na pytanie: "Z gry na jakim instrumencie słynie Czesław Mozil". Był to 662. odcinek "Milionerów".Wśród polskich zwycięzców jest też Maria Romanek, która po wygraną sięgnęła w 2018 roku. Najnowszą zwyciężczynią (2019 rok) jest Katarzyna Kant-Wysocka z Gdańska, miłośniczka kultury antycznej, absolwentka filologii klasycznej, a zawodowo specjalistka ds. marketingu. Co ciekawe odcinki ze wszystkimi zwycięzcami miały swoją premierę w jednak do PYTANIE: Dokończ: "Wędrowali szewcy przez zielony las. Nie mieli pieniędzy...Możliwe odpowiedzi: A. a więc żyli w nędzy" B. w końcu to włóczędzy" C. ale mieli czas" D. kłaniali się w pas" Prawidłowa odpowiedź: C. ale mieli czas"POLECAMY: Dziwne i dwuznaczne nazwy modeli samochodów - wpadki produce... Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera Kupiliśmy je! Piękne zgrabne siedziska, montowane do ściany, składane jak w starym kinie, idealne na nasz wąski służbowy korytarz, na którym, co chwilę!, ktoś leży wycieńczony staniem. Młodzi ludzie dziś szybko się męczą. Zapytacie, albo i nie, dlaczego w takim razie nie siedzą. Oczywiście i owszem mogliby, gdyby tylko ci, którzy czekali tu przed nimi, nie wykorzystali naszej szczerej gościnności (i lekkomyślności) i nie podprowadzili nam, już to w akcie zemsty za nie załatwione sprawy, już to z powodu niepohamowanej i nie leczonej kleptomanii, stojących tu pierwotnie luzem, ku ich wygodzie!, krzeseł. Ciągłe potykanie się i lawirowanie pośród polegujących wszędzie klientów – wykańczało nas. A ponieważ kopanie ścielących podłogę nóg nie przynosiło efektów, a drzwi do łazienki wciąż były blokowane stopami wystającymi z gir, wystającymi dalej z korpusów opartych o ścianę naprzeciwko - zdecydowaliśmy się (ratując pęcherze przed pęknięciem, a kończyny przed złamaniem) zrealizować zamówienie wyżej wspomniane i oczyścić ścieżki prowadzące do punktów strategicznych: do toalety, do automatu z wafelkiem i kawą i do windy. Zatem siedziska. Przytwierdzone, nie do ruszenia!, a jednocześnie oszczędzające przestrzeń i otwierające ją maksymalnie w chwilach absencji petentów. Dostawa została zrealizowana na początku stycznia. Wtedy w całą operację wtajemniczony i zaangażowany został dział gospodarczy, który miał podjąć się mocowania. Dział gospodarczy to najsłabsze ogniwo w naszej fabryce. Niemrawe, ociężałe i bardzo zawodne. Ale zaryzykowaliśmy, z braku laku i wiertła. Panowie przybyli już w lutym i, jako wybitni fachowcy, na pierwszy rzut oka ocenili swą robotę jako trudne i ryzykowne zadanie. Musnęli pieszczotliwie korytarz stosownym narzędziem dziurawiącym i już wiedzieli, że ściany i śruby ze sobą nie współgrają. Aby dowieść nam swych racji dwie godziny wkręcali i przeklinali jedno krzesło, które koniec końców zawisło, ale tylko dla przykładu i zilustrowania popularnych zwrotów: wisieć na ostatnim włosku i na słowo honoru. Koniecznym okazał się zakup nowych śrub, które umożliwią solidny montaż mebli do lichych ścian. Bez tego ani rusz! Po krótkiej chwili przerzucania się zadaniem służbowego shoppingu - wygraliśmy, wrzucając to zlecenie w kozi róg boiska drużyny gości, nie dając im możliwości rewanżu. Żałować zaczęliśmy już na dzień następny. Po którym przyszły dni kolejne, które dalej złożyły się na cały tydzień. Po tygodniu krzesło tkwiące samotnie w ścianie długiego korytarza zostało obśmiane już przez wszystkich, nawet tych, którzy nie mieli do nas żadnego interesu, ale specjalnie zjawiali się, by posmakować krótkiej zuchwałej nasiadówy i okrutnej, niesprawiedliwej kpiny. Codziennie teatralne szepty snuły przypuszczenia o skromnym, by nie rzec fatalnym stanie naszego portfela. Co dzień czekał na nas stek szyderstw polany sosem fałszywej troski, bo czy aby na pewno to jedno krzesło nie za bardzo nadwątliło naszych finansów i czy nie wyprowadzi nas z torbami na skraj przepaści finansowej? Po co było się tak szarpać? Czy naprawdę klient wart jest aż takich nakładów? - bo u nas się nie czeka! my załatwiamy sprawy od ręki! - próbowało się czasem odparować draniom, ale cienka to była linia obrony. Przerywało ją już lekkie uchylenie drzwi na korytarz, na którym roiło się od kontrargumentów wciąż pracowicie szorujących tyłkami posadzkę. A miało być tak pięknie! Postanowiliśmy zintensyfikować poszukiwania za panami i za śrubami. Na tym pościgu minął nam kolejny - pełen słabych złośliwości i niewczesnych żartów - tydzień. Ale oto teraz w końcu nas odwiedzili. Wpadli ze śrubami i po dwóch dniach niewiarygodnego jazgotu, siedziska przyozdobiły ściany korytarza. I, jak się zdaje, na zaszczytnej funkcji dekoracyjnej zakończy się ich rola, gdyż i bo, jak oznajmia dział gospodarczy: - … ja od razu pragnę oświadczyć, że jak te krzesła spadną, TO NIE BĘDZIE NASZA WINA. - jak to spadną?- no. Tak to. Mogą spaść. Jak jeden klient usiądzie drugiemu na kolanach. Wszystko się może zdarzyć. - acha… - ALE WTEDY… -…. T a a a k? - od razu ZERWIE SIĘ CAŁA ŚCIANA. -.... - ale tak jak mówię, to JUZ NIE BEDZIE NASZA WINA.

nie mieli pieniędzy ale mieli czas